wróć do Akademia Wróżek
Dzień matki
"Większy ból niż ukąszenie węża daje niewdzięczność dziecka."
William Shakespeare
Pierwszą biblijną matką była Ewa. Stworzona z żebra Adama, pierwsza towarzyszka mężczyzny, pierwsza kobieta, która dała życie. To symbol pramatki, kobiety, od której pochodzi życie na ziemi.
Matka to kobieta gotowa na największe poświęcenia dla swojego dziecka. Oto przykład: do króla Salomona przychodzą dwie skłócone kobiety walczące o niemowlę. Proszą władcę by ten rozstrzygnął spór. Salomon zaproponował przepołowienie dziecka. Prawdziwa matka woli się go wyrzec, skazując się na ból i rozpacz, niż skazać swoje dziecko na śmierć. Tak oto mądry król dowiedział się, która z kobiet jest prawdziwą matką niemowlęcia. W Nowym Testamencie matka to kobieta, która urodziła Jezusa. Została tym samym matką całej ludzkości. W pieśni Bogurodzica Matka Boska występuje jako pośrednik między ludźmi, a swoim boskim synem. Do niej zwracają się wierni z miłością i ufnością wierząc, że ich wysłucha, zrozumie i utuli.
A oto współczesne matki. Scena pierwsza. Rzecz dzieje się kilka miesięcy temu. W telewizji pokazano wywiad z młodziutką kobietą, która we wrocławskiej klinice urodziła bliźnięta. Ciąża była zagrożona, gdyż jedno z trojaczków niestety zostało przedwcześnie urodzone. Kobieta walcząc o życie dla swoich dwojga pozostałych dzieci musiała przez trzy miesiące leżeć w niewygodnej pozycji głową do dołu z uniesioną miednicą i nogami. Ten czas, w takiej pozycji i unieruchomieniu był psychiczną i fizyczną katorgą. Jednak to poświęcenie przyniosło wspaniały rezultat. Na świat, poprzez cesarskie cięcie przyszły zdrowe niemowlęta. Na ekranie telewizora widać młodą matkę, która przygląda się jednemu z dzieci umieszczonemu w inkubatorze. Za chwilę jedno z nich tuli do swojej piersi z tkliwością. Scena niezwykle wzruszająca.
Scena druga. Kilka lat temu jadę autobusem. Jest wczesna wiosna. Obserwuję młodą kobietę siedzącą na przeciwko. Obok niej stoi wózek, a w nim śpią około roczne bliźnięta. Dziewczyna jest młodziutka, skromnie ubrana i bardzo, bardzo zmęczona. Co chwilę przysypia na kilka sekund, ale przy każdy podskoku autobusu otwiera przerażone oczy i spogląda z niepokojem na dzieci. I znów zasypia. Myślę sobie - dobrze by było nakręcić tę scenę, by móc po latach dorosłym już dzieciom pokazać trudy ich matki, związane z ich opieką i wychowaniem.
Scena trzecia. Przed wieloma laty mój syn przebywał w szpitalu przez wiele tygodni z ciężkim zapaleniem płuc. W tym czasie wizyty odbywały się tylko trzy razy w tygodniu i tylko przez godzinę. Zawsze gdy opuszczałam oddział słyszałam rozpaczliwy płacz dzieci płynący ze wszystkich sal. Przyzywały słowo mama, które odcisnęło się we mnie wówczas najmocniej.
Scena czwarta. Zima, zamieć śnieżna, skupiła grupę ludzi pod wiatą przystanku. Mój autobus nie nadjeżdżał dość długo. Zauważyłam starszą dobrze ubraną i zadbaną kobietę, która także, od dłuższego czasu siedziała na ławeczce. Była zziębnięta. Zapytałam na jaki autobus czeka. Odpowiedziała, że nigdzie nie jedzie, jedynie siedzi na ławce, by być bliżej ludzi. Samotność w czterech ścianach jej mieszkania była dla niej nie do zniesienia. Zapytałam czy ma dzieci. Owszem - odpowiedziała, ale one już jej nie potrzebują. Zapomniały, że na tym świecie ciągle czeka na nie ich matka.
Wróżka Sybilla