wróć do Akademia Wróżek


Noc Walpurgii

 Jak zwykle z wszelkimi tradycjami bywa, tak i na naszych europejskich ziemiach przenikają się one, plączą, łączą, uzupełniają, dają swoją część, i te pochodzące z pogaństwa, i te chrześcijańskie. Podobnie ma się rzecz ze świętem Walpurgii, wcześniej obchodzonym przez pogańskie zgromadzenia jako Betlaine. Jak zwykle we wszelkiego rodzaju przesileniach, równonocach, zjawiskach astrologicznych, których obawiały się ludy pierwotne, tak i w tym czasie doszukiwano się pewnych niezwykłości.
U dawnych ludów germańskich, była to noc zmarłych i złych duchów. Celtowie obchodzili ją jako święto nazwane Betlaine. W wigilię tego święta wygaszano wszelkie ognie. Był to czas trwogi i strachu, pozbawione światła domostwa mogły stać się miejscem nawiedzin nieproszonych gości. Ziemię pokrywał rzeczywisty i duchowy mrok. Wracał czas duchów i ciemnych sił. Jednak już za moment krzesano nowe ognie, co symbolizowało powrót światła, dobroci i słońca. Tak właśnie zaczynał się pierwszy dzień lata.
Chrześcijańska patronka tego święta, jak podaje encyklopedia, urodziła się w Sussex. W klasztornych murach przebywała od wczesnej młodości przez 27 lat. Po tym czasie przeniosła się wraz z kilkoma innymi zakonnicami do Germanii, z zamiarem zakładania zakonów - stała się zwierzchniczką dwóch. Przebywała tam do śmierci. Pochowana została w jaskini, lecz wkrótce dała znać o sobie w niecodzienny sposób. Z miejsca jej pochówku zaczął wyciekać olej bitumiczny, uznawany za nadprzyrodzony, święty i leczniczy - znany jako olej Walpurgii.
To jej święto chrześcijaństwo osadziło 1 maja, po to, aby zakryć wcześniejsze wierzenia związane z nadejściem ciepła. Należy pamiętać zawsze, że pierwsze kultury rolnicze posługiwały się kalendarzem astrologicznym, pory roku wyznaczając rytmem otaczającej ich przyrody.
Tak naprawdę święto Walpurgii najczęściej wszystkim kojarzy się z sabatami odbywanymi na górze Brocken, właśnie z 30 kwietnia na 1 maja. Podobno miała tym obchodom przewodniczyć bogini śmierci Hel. Przekaz o tym sabacie jest jednak stosunkowo nowy. Mimo wielu procesów czarownic i przesłuchań, bardzo rzadko pojawiał się w ich zeznaniach. W 1653 roku pewna żebraczka oskarżona o czary zeznała, że Diabeł porwał ją na Blocksberg. Natomiast, po raz pierwszy noc Walpurgii i sabat zostały połączone ze sobą w opublikowanej w 1668 roku książce Johannesa Pratoriusa. Pisał o tej nocy Gethe w Fauście, Bułhakow w Mistrzu i Małgorzacie. Jest to najbardziej znany, choć nie do końca prawdziwy sabat czarownic. Powitanie wiosny obchodzone jest śpiewem, radością, pieśnią, skakaniem przez ognie. To też miało powodować zdrowie, szczęście i powodzenie na cały nadchodzący rok.
A jak my możemy uczcić i wykorzystać energię tego święta? Obejdźmy swoje domy, mieszkania, gospodarstwa i naprawmy granice. I te rzeczywiste, i te energetyczne. Niech niesione w naszych rękach światło nam w tym pomoże. Świeca może być koloru białego. Idziemy przeciwnie ze wskazówkami zegara i wyobrażamy sobie wokół naszego miejsca ochronną, świetlistą linię.

 


Joanna Wiśniewska