wróć do Akademia Wróżek


Prawdziwa magia footballu cz. I

Co cztery lata Europę ogarnia szaleństwo zmagań piłkarskich. Chociaż na parę tygodni polityka, podwyżki, widmo kryzysu schodzą na plan dalszy. Nawet stopa bezrobocia blednie wobec innych, piłkarskich stóp. Co takiego ma w sobie ten niepozorny, okrągły przedmiot, że potrafi doprowadzić do białej gorączki statecznych na co dzień ojców, odpowiedzialnych dyrektorów programowych, księgowych, a nawet panie zajmujące się głównie najnowszymi trendami w stylizacji paznokci? Odpowiedź jest prosta – to magia! Nie wierzycie? No dobrze, opowiem Wam pokrótce, że gra w piłkę nożną to nic innego jak prastary rytuał, ale po kolei.
Na początku pewnie chcecie wiedzieć, co będzie? Oczywiście powiem. Najpierw będzie mecz otwarcia, potem eliminacje grupowe, ćwierćfinały, półfinały i finał, po którym ta jedna, jedyna drużyna podniesie w górę magiczny przedmiot. Magiczny pytacie? A tak – magiczny! W talii tarota as pucharów symbolizuje spełnienie marzeń, radość zwycięstwa, satysfakcję i uhonorowanie bohatera. Puchary (przez innych określane jako kielichy) w ezoteryce i symbolice są związane z radością – mówimy: spełnić kielich do dna, wznieść do góry puchar, wznieść toast. Puchar mistrzów to taki symboliczny Graal, z którego cała zwycięska drużyna, a wraz z nimi cały naród, który im kibicuje będzie mógł napić się szalonej radości i poczucia wyjątkowości, tego że są wybrańcami bogów. W dniu, w którym trumfatorzy turnieju unoszą w górę zdobyty puchar, wszyscy ich krajanie świętują razem z nimi, gospodarka galopuje, entuzjazm i optymizm szybują w nieboskłony, ba! nawet rządom w krajach zwycięzców Euro zwyżkują notowania.
Dalej nie wierzycie? Dobrze. Gra w piłkę jest znana we wszystkich kulturach świata i ma za zadanie odzwierciedlić boski ład kosmiczny. Na wszystkich kontynentach magiczna walka o piłkę miała w sobie coś z nieuchwytnego zachwytu nad kolistym ruchem Słońca i Księżyca, odwiecznej walki dobra ze złem, światła z ciemnością. Nawet Eskimosi rozgrywają mecze na lodzie ... głową morsa. U Majów rozgrywano święty mecz dla bogów, a drużyna przegrana była składana w ofierze... Ciekawe czy nasi piłkarze wiedzą o tym, może warto puścić takiego news’a do szatni przed meczem? Okrągły kształt piłki to nasz symboliczny świat, rozgrywany przez półbogów, herosów w kosmicznej bitwie gigantów na arenie wszechświata boiska.
No dobrze... ale teraz pewnie bez jakiegoś przewidywania się nie objedzie? Nie ma sprawy... Powiem ze stuprocentową pewnością, że w finale znajdzie się drużyna kraju, którego nazwa kończy się na literę ,,a’’. Ponieważ w astrologii mityczni bogowie rozgrywają swój mecz planetami, przyjrzyjmy się jak wygląda niebo nad Euro 2012. Komu sprzyjają giganci, kto odejdzie z pucharem triumfu, a kto będzie musiał wychylić kielich goryczy?
Mecz otwarcia, który odbędzie się w Warszawie 8 czerwca o godzinie 18.00 będzie mieć ascendent w znaku Skorpiona, co wróży zaciętość i bezpardonową walkę we wszystkich meczach turnieju. O fair play raczej nie usłyszymy. Lilith, która znajduje się na descendencie przepowiada, że podczas trwania rozgrywek będziemy mieli do czynienia ze skandalami na tle obyczajowym... Kwadratura Marsa w znaku Panny ze Słońcem i Wenus w znaku Bliźniąt mówi o rekordowej ilości kontuzji, z jakimi się spotkamy. Przede wszystkim jednak kwadratura Urana, który znajduje się w znaku Barana i Plutona przebywającego w znaku Koziorożca mówi o przewróceniu dotychczasowego porządku do góry nogami!!! Faworyci i czarne konie turnieju mogą nie wyjść z fazy grupowej, a niedoceniane drużyny nagle wyrosną na miano wielkich gwiazd... Ho, ho, ho... coś mi mówi, że zwycięzcą zostanie jedenastka, na którą nie postawił chyba nikt... Wnioski pozostawię Czytającym do samodzielnego wyciągnięcia.

 

Wróżka Merkurja