wróć do Akademia Wróżek
Szczęście po wsze czasy cz. III
"Człowiek winien tyleż wysiłku dać w upraszczanie swego życia,
ile go daje w komplikowanie."
Henri Bergson
Niestety nie zdajemy sobie jeszcze sprawy z faktu, że współczesne małżeństwa wymagają więcej rozważnego i świadomego działania, ponieważ nasze wzajemne oczekiwania z nim związane są o wiele większe niż poprzednio. Większość z nas nie dostrzega tego, jak w wyniku powolnej erozji tracimy wspólny kontakt. Zapominamy, że każda gleba wymaga pielęgnacji i uwagi. Bez całkowitego oddania się drugiej osobie związek jest w prawdzie pełen życia, ale niestety w trudnych momentach brakuje więzi i odpowiedzialności. We współczesnym świecie, zapracowanym, indywidualistycznym, nastawionym na konsumpcję (przesyconym mediami) dryfujemy w kierunku płytszych związków o mniejszej bliskości.
A oto przyczyny:
• Praca, wychowywanie dzieci i inne zajęcia spychają na dalszy plan relacje małżeńskie (rozmowy, czułość)
• Przyzwyczajenie jest jednym z największych zagrożeń dla związku, umiera świeżość, wdziera się nuda
• Telewizja, Internet, gadżety odrywają od wspólnych rozmów i blokują wzajemne wsłuchiwanie się w siebie
• Przestajemy się adorować, nie podgrzewamy uczucia, nie aranżujemy miłych chwil, zwłaszcza gdy pojawiają się na świecie dzieci
• Nie rozwiązujemy problemów na zewnątrz, nie szukamy pomocy wśród przyjaciół lub u terapeuty, zamykamy się w samotności
• Głównym jednak czynnikiem nie służącym bliskości jest konsumpcyjna postawa. Pojawiają się pytania typu egoistycznego i egocentrycznego np.: "jakie ja mam korzyści z tego związku? Czy zasługuję na coś lepszego?" Zaczynamy robić listę i analizę kosztów i korzyści. Coraz częściej zadajemy sobie pytanie - czy warto inwestować w ten związek?
Znam małżeństwa, które we wspólnej lodówce mają swoje odrębne półki na jedzenie. Żona wylicza partnerowi każdą usługę (sprzątanie, pranie, prasowanie), ale także i sex. Trudno uwierzyć, że jeszcze tak niedawno chodzili na romantyczne kolacyjki, długie spacery i trzymając się za ręce spijali z ust wzajemne komplementy. Nawet jeśli płacili ogromne rachunki telefoniczne, gdyż wspólne szczebioty zajmowały im wiele godzin. Obecnie unikają się nawzajem, nie mając już wspólnych tematów, co najwyżej obrzucają się lekceważącym spojrzeniem i kąśliwą uwagą. Wygląda na to, że ludzie ci i im podobni podeszli do związku jako to tymczasowego kontraktu, a więc wyznaczyli granicę własnych roszczeń. Zapomnieli jednak, że w tle ich wzajemnych przepychanek obserwatorami stają się dzieci, które będą niosły taki właśnie wzór małżeński przez swoje dorosłe życie. Aby przerwać ten zaklęty krąg warto sprecyzować swoje ukryte problemy małżeńskie i podjąć zdecydowane kroki, mające na celu pogłębianie wzajemnych więzi. Nie warto tracić nadziei, trzeba zawalczyć o swoje małżeństwo, nawet jeśli wydaje się, że jest już za późno.
"Jest tylko jeden ratunek dla zmęczonej duszy - miłość do drugiego człowieka."
Josse Ortega y Gasset
Wróżka Sybilla