wróć do Akademia Wróżek
Anielska opieka
Hania mieszka w dużym mieście, jej miejsce pracy to duża firma, a pieniądze które dostaje za swoją pracę są na tyle odpowiednie, że może sobie pozwolić na więcej niż inni. Co prawda, wymagania również są większe i jeszcze odpowiedzialność, lecz to tylko dodaje tej młodej kobiecie sił, wspierając pasję z jaką zajmuje się swoimi zadaniami. Często sama się dziwi jak daje radę godzić wszystkie obowiązki, często również czuje subtelną pomoc, delikatne, przyjemne głaskanie po policzku lub włosach. Wieczorem, kiedy przypomina sobie cały dzień planując następny , dziękuje Niebu i Aniołom za pomoc jakiej doświadcza.
Kiedyś wracała do domu niosąc ciężkie siatki z zakupami, czując utratę sił przystanęła i poprosiła o pomoc Anioły, po chwili ruszyła dalej, a siatki stały się jakby lżejsze. Z wdzięcznością i uśmiechem wróciła do domu, prace jakie miała jeszcze zaplanowane właśnie w tym dniu „robiły się same”. Takich przypadków i doświadczeń miała wiele.
Tego dnia Hania idzie szybko do pracy, w pośpiechu łapie kurtkę, biegnie, na sekundę zatrzymuje się przed światłami, w głowie huczy „szybciej, jesteś spóźniona” i nie patrząc na kolor światła robi krok do przodu, chcąc biec dalej, lecz nie może go zrobić, czuje mocny uścisk w pasie oraz mocny głos „stój”, zatrzymuje się i widzi jak przed nią z zawrotną szybkością przejeżdża samochód. Za nim kolejny i kolejny. Patrzy na światła, uświadamia sobie, że jest czerwone. Rozgląda się, chcąc podziękować osobie za uratowanie, a może nawet życie, lecz widzi tylko, obok siebie staruszka z laską, zwraca do niego twarz, już otwiera usta lecz w tym momencie uświadamia sobie, że to nie on z taką siłą mógł ją zatrzymać, poza tym przecież trzyma laskę, jak mógłby objąć mnie dwoma ramionami? Zaintrygowana, pyta jednak
- „Czy ktoś tu jeszcze stał?”
Staruszek podnosi wzrok i ze zdziwieniem odpowiada
- „Nie, a skoro pani mnie zagadnęła, prosiłbym o przeprowadzenie na drugą stronę ulicy. Boję się, że mogę upaść na samym środku. Bardzo boli mnie noga”.
Kiedy zapala się zielone światło, Hania już spokojna, pomaga staruszkowi przejść na drugą stronę, a widząc, że staruszek jest bezpieczny idzie do pracy. Idąc już wie, a nawet jest pewna ochrony i opieki tych cudownych istot – Aniołów.
Ewa Kulejewska