wróć do Akademia Wróżek


Bogactwo w naszych rękach cz. VII

 „Lepiej być biednym i uczciwym, niż bogatym i nieuczciwym"

Izokrates

 

 

Od pucybuta do milionera.... takie hasła przez dziesięciolecia inspirowały ludzi w Ameryce do pracy i bogacenia się. Z naszego kraju rodacy wyjeżdżali za tak zwanym chlebem do tego raju marząc skrycie, że dorobią się fortuny. Niektórym się udało. Ogromna część Zakopanego rozrosła się w przebogate wille dzięki napływowi pieniędzy od emigrantów górali. Niestety czas ten już minął i chyba bezpowrotnie. Szalona fala bezrobocia i kryzysu dusi nawet tę potężną gospodarkę, a dolar nie ma już tak magicznego przelicznika jak przed laty. Jednak Ci, którym udało się dostać do panteonu bogatych uważają, że w kryzysie kryją się największe możliwości "odkrycia w sobie milionera".
Ponieważ żyję już na tym świecie trochę, więc zaobserwowałam jakimi mechanizmami posługiwali się Polacy w okresie transformacji ekonomicznej. Ci spolegliwi siedzący na państwowych posadkach trzymali się ich kurczowo przyjmując postawę roszczeniową. Natomiast ci bardziej operatywni brali życie w swoje ręce. W centrum miast powstawały targowiska, stragany, budy i łóżka polowe z wszelkimi towarami. Można było wówczas zarobić spore pieniądze, ponieważ inflacja szalała, a w państwowych sklepach były tylko puste pułki, ludzie zaś posiadali pieniądze, które traciły na wartości. I tak oto rodziły się fortuny na miarę siermiężnej Polski. Handlarze zwijali swoje kramy, zaczynali siebie nazywać handlowcami, otwierali firmy i zatrudniali długonogie hostessy.
W tych czasie obsługiwałam telefoniczną linię ezoteryczną i najwięcej telefonów odbierałam od żon nowobogackich Polaków. Jako kobiety były one odsuwane na dalszy plan, a ich miejsca zajmowały atrakcyjne damy do towarzystwa. Niestety kobiety te nie miały świadomości, że odpowiadają finansowo za decyzje mężów, którzy w biegu do powiększania fortuny zaciągali liczne długi. Z tych spektakularnych upadków najbardziej cieszyli się komornicy, a żony zamiast futer, jak przystało na partnerki milionerów zmuszone były do płacenia długów. Oczywiście nie ma nic złego w bogaceniu się. Warto jednak zachować umiar i ostrożność. "Bo przecież nie to złoto co się świeci."

"Nie próbuj pomnażać mienia, próbuj raczej umniejszyć swe żądze"

Platon

 

Pozdrawiam

Wróżka Sybilla